Posty

Wyświetlam posty z etykietą Ameryka Południowa

Ameryka Południowa: cz.7 - Peru

Obraz
W hostelu powstało małe zamieszanie i to podobno przeze mnie, bo dzień wcześniej zmieniłem sobie łóżko na takie nie przy drzwiach i z punktu widzenia systemu rezerwacyjnego była to zbrodnia nie do wybaczenia. Koleś z recepcji nie mógł się w tym wszystkim połapać, więc Ewa mu pomogła i zajęła pierwsze łóżko, które wyglądało na opuszczone. Wcześniej zajmował je pewien typ wyglądający na Chilijczyka, który wraz z kolegą wymeldował się tego ranka wraz z moim odtwarzaczem mp3 i jednym z kabli USB. Nie jestem w stu procentach pewny, że to akurat im spodobała się moja empetrójka, ale nikt inny nie przychodził mi wtedy do głowy. Obsługi nawet przez chwilę nie podejrzewałem, natomiast reszta osób w pokoju nie pasowała mi do schematu osoby plądrującej czyjeś łóżka. Inna sprawa to ta, że sam jestem sobie winien, bo zostawiłem wszystko na parapecie, więc złodziej nawet nie musiał się specjalnie starać, ale to niczego nie tłumaczy. Rozumiem, że miejscowi z obsługi w takich miejscach

Ameryka Południowa: cz.6 - Peru

Obraz
Poranek w Huaraz   Jagoda i Marek poszli na szlak Santa Cruz natomiast ja po dodatkowych dwóch godzinach snu zdecydowałem się w końcu zejść na śniadanie. Bogdan jak zwykle przeszedł samego siebie, więc rozpływałem się w podziękowaniach. Trochę śniadania trafiło się także pewnemu Szwajcarowi, który przyjechał tego ranka do Huaraz i miał nawyk rozmawiania z samym sobą. Nie chciałem mu w tym przeszkadzać więc poszedłem na miasto. Jak pisałem w samym Huaraz nie ma czego oglądać, także skupiłem się głównie na poszukiwaniach dworca (czyli dziury w ścianie), skąd miał jechać mój busik do Casmy i dziwnym trafem znajdował się tam gdzie mi powiedziano. W markecie zrobiłem zakupy na resztę dnia i wróciłem do hostelu poszukać jakichś informacji o noclegach w Casmie. Internet niewiele wiedział na ten temat, ale przynajmniej miałem kawałek mapki z Google, która i tak do niczego się nie nadawała, bo nie zawierała nawet nazw ulic. Mimo to udało mi się znaleźć namiar na dwa hostele. Myś

Ameryka Południowa: cz.5 - Peru

Obraz
Postój w Pariacoto Chimbote i Huaraz dzieli zaledwie 187 kilometrów, więc teoretycznie powinniśmy tam być już po kilku godzinach, jednak droga do tej miejscowości nie jest taka łatwa. Do Casmy dotarliśmy bardzo szybko i wciąż byliśmy pełni optymizmu. Naszego dobrego samopoczucia nie zepsuła nawet ogromna masa ludzi, która wpakowała się do naszego busa i z wypełniła każdą wolną przestrzeń. Tak załadowani opuściliśmy Panamericanę i odbiliśmy na wschód w stronę gór. Pierwsza zleciała szybko i tuż przed godziną szesnastą zatrzymaliśmy się w małej miejscowości Pariacoto . Dwie ulice, kilka domów, most, wokół góry. Tyle. Dla niektórych było to zbawieniem i od razu pobiegli szukać jakiejś toalety, a my postanowiliśmy zobaczyć co mogą nam miejscowi zaoferować. Oferowali górę jedzenia, między innymi szaszłyk po peruwiańsku (mięso + ziemniak). Poza tym tamtejsza kukurydza, jabłka i inne owoce oraz rzecz jasna orzeszki ziemne. Gdziekolwiek by się człowiek nie znalazł tam spotka kogoś, kto

Ameryka Południowa: cz.4 - Peru

Obraz
O godzinie 6:30 Chiclayo jest puste i ciche. Na ulicy można spotkać pojedyncze jednostki, gdzieś przejedzie taksówka, ale w temacie życia miasta to by było na tyle. Swoją droga jak już pojawi się jakiś samochód to prawie zawsze jest to żółte Deawoo Tico . Na pikniki organizowane przez fanów konkretnego modelu nie pojawia się tyle samochodów co w tym jednym mieście jest żółtych samochodów tej marki. Wszystkie są taksówkami, są wszędzie i są śmiesznie tanie. Koreański koncern musiał zrobić tam interes życia. Nasz terminal, który tym razem był nawet całym dworcem, znajdował się kilka przecznic od hostelu, także nie potrzebowaliśmy podwózki. Na miejscu znaleźliśmy budkę naszego przewoźnika gdzie oddaliśmy nasze bagaże w nadziei, że je jeszcze kiedyś zobaczymy. Pan z miejsca zaznaczył, że o 7 nigdzie nie pojedziemy, ale jest szansa na 7:20 po czym odesłał nas na płytę z, nazwijmy to szumnie, peronami. Tam autobusów w ciul, jedne po prostu stały, inne przyjeżdżały, pozostałe