Posty

Wyświetlam posty z etykietą Anglia

Anglia: Liverpool

Obraz
Byłoby kłamstwem, gdybym napisał, że zwiedziłem Liverpool. Tak naprawdę zrobiłem sobie tam baaardzo długi spacer po centrum i jego najbliższych okolicach. Korzystałem przy tym z pięknej, ciepłej i słonecznej pogody, której nie spodziewałem się tam zastać w styczniu. Myślę, że wielu mieszkańców i turystów także, gdyż nawet w środowe wczesne popołudnie ulice, w tym deptak Paradise Street, były zatłoczone spacerowiczami. Deptak ten zaczyna się nietypową bramą , która trochę nijak nie pasuje do nowoczesnej całości niedawno powstałego Liverpool One. Obok jednak mamy wyjaśnienie co to i po co tam jest - to brama do budynku  Liverpool Sailors' Home , który stał w tym miejscu do roku 1969 (właściwie do 1974 - wtedy go ostatecznie zburzono). Od roku 1850 mieścił się w nim tani hotel dla marynarzy, którego misją było zapewnienie żeglarzom nie tylko noclegu, ale także rozrywek innych od tych, które normalnie spotykali w dokach. Innymi słowy tam mieli nie zostawiać żadnej żony. Nic więc d

Anglia: Blackpool, Manchester

Obraz
Po niejadalnym hostelowym śniadaniu wyszedłem na miasto i od razu pokierowałem się w stronę dworca autobusowego. Na ten dzień zaplanowałem sobie wycieczkę do leżącego nad Morzem Irlandzkim miasta Blackpool. Autobus odjeżdżał dopiero o 10:00, więc miałem jeszcze czas na zobaczenie miejscowej dzielnicy gejowskiej z jej główną ulicą  Canal Street. Czytałem, że to świetne miejsce do imprezowania w lecie, kiedy jest ciepło, sucho, a wszystkie ogródki są otwarte. Trzeba tylko pamiętać, by nie dać ponieść się fantazji, bo to miewa słabe skutki, bo otóż w ciągu ostatnich kilku lat biegnący wzdłuż ulicy kanał dorobił się fatalnej opinii wśród manchesterskiej policji, gdyż według ich danych między lutym 2008, a styczniem 2016 wyłowiono z niego 85 ciał. Co prawda nie wszyscy znalezieni wpadli do wody pijani i naćpani, ale jednak spora część niestety nosiła w sobie ślady uczestnictwa w jakiejś grubszej bibie, co jednak nie przeszkodziło w pojawieniu się teorii o seryjnym popychaczu. Ale naw

Anglia: Sheffield, Leeds & Manchester

Obraz
Sheffield Poniedziałek upłynął w podróży. Plan obejmował podróż do Sheffield , stamtąd krótki skok do Leeds , a zmierzch miałem oglądać już w Manchesterze . Intensywnie, ale z rozmysłem i nie przez przypadek akurat tak. Do Sheffield pojechałem  Megabusem , bo jako jedyny pasował i do tego był za 4£. Z Megabusami jest trochę jak z krakowskimi busami - zatrzymują się w różnych dziwnych miejscach i rzadko kiedy jest to normalny dworzec. W Newcastle było akurat prosto, bo przystanek znalazł się zaraz przy moim hostelu, natomiast w Sheffield Megabus zatrzymuje się tylko przy Meadowhall Interchange, które jest nieco bardziej niż daleko od centrum. Po wyjściu z autobusu szybko kupiłem bilet na kolejkę (2,70£) i pojechałem do centrum. Do wyboru miałem jeszcze  Sheffield Supertram , jednak kolejka jest szybsza, a czasu na zwiedzanie niewiele.  Sheffield jest stosunkowo niewielkim i raczej przeciętnym miastem. Kibice piłki kopanej pewnie je kojarzą, bo to stąd właśnie pochodzi najstars

Anglia: Newcastle, Zamek Warkworth

Obraz
Wyjście z domu było najtrudniejsze. Zarezerwowałem kurs PolskiegoBusa do Wrocławia na 0:30 i zastanawiałem się jaka będzie frekwencja. Jeśli mała, to się rozłożę i wyśpię.  Tak, to by było dobre, ale otóż nie tym razem. W tamtą sobotę bowiem w Krakowie grał Green Day i kto przyjechał z Wrocławia to chciał do niego wrócić kursem o 0:30. A wcześniej pierwszym nocnym tramwajem ku dworcowi, przez co ledwo udało mi się wsiąść. U celu ludzi tłum, a PolskiBus do Warszawy właśnie odjechał załadowany po dach, natomiast kolejka na ten do Rzeszowa robiła się coraz to większa i nie inaczej przy stanowisku, skąd ma odjechać ten na Wrocław przez Katowice. A ja myślałem, że będzie spokojnie i kameralnie. Ponad dwanaście lat wcześniej przesuwałem termin egzaminu, by móc zobaczyć Green Day w Katowicach, a teraz nie chciało mi się nawet pofatygować ten kilometr, bo jakoś tyle od domu mam Arenę. Cóż. Żałuję. Po trzydziestu minutach oczekiwania w końcu podjechał jeden autobus, a zaraz potem dołączył

Z Wilna do Londynu

Obraz
Dlaczego Wilno ? A dlaczego nie? Byłem tam już dwukrotnie wcześniej, na majówkę w 2010 roku oraz jakby przejazdem pod koniec 2012, ale to nie powód, by nie zobaczyć jak się sprawy mają w roku 2015. Bilety na PolskiBus kupiliśmy już w listopadzie, kiedy przewoźnik rzucił pulę najtańszych biletów i w pierwszej wersji planu mieliśmy na Litwie spędzić półtora dnia i wrócić z powrotem do domu. Jednak wkrótce potem usiadłem i pomyślałem nieee, tak nie może być, lećmy gdzieś z tego Wilna. Może Rzym? Skandynawia? O… Londyn! Niedługo później kupiliśmy bilety na lot tam i z powrotem do Polski i zostało nam tylko ogarnąć co i jak na miejscu. Z dworca autobusowego do naszego hostelu schodziło 10 minut drogi piechotą. Dwójka kosztowała nas 34€ za dwie noce i z okna widzieliśmy Ostrą Bramę (jak się tak dobrze wychylić o 90 stopni), niestety od tej mniej fajnej strony. Hostel Center Stay jest całkiem przyjemny, ale będąc na parterze lepiej być kobietą niż facetem, bo męska łazienka jest piętr