Było - Jest: Budapeszt

W ostatnią sobotę, wtedy, kiedy Słońce znajdowało się na idealnej wysokości do robienia pięknych, 'miękkich' zdjęć, mój aparat odmówił posłuszeństwa. Zawiodłem i nie naładowałem baterii dzień wcześniej, chociaż przeczuwałem, że to już najwyższy czas. Cóż.

Aparat w podróży bowiem jest dla mnie bardzo ważny - lubię uwieczniać budynki, skwery, parki i ulice różnych miast, a następnie wracam - czasem po wielu latach - w te same miejsca i sprawdzam jakie zaszły zmiany i nie ukrywam, że sprawia mi to niesamowitą przyjemność, a to drugie wrażenie nie raz przerosło to pierwsze.

Budapeszt

Pierwszy raz odwiedziłem stolicę Węgier w 1997 roku, niestety z tamtej wycieczki (dodam, że kolonijnej) nie mam zbyt wielu zdjęć miasta. Poprawiłem się 10 lat później.

Widok na ulicę 6.października w roku 2007

To samo miejsce 8 lat później - 2015

Narożna kamienica w 2007...

...i w 2015!

Ulica 6. października (Október 6. utca) znajduje się zaledwie kilkaset, może 300, metrów od budynku Parlamentu - najbardziej rozpoznawalnego miejsca w mieście - więc spacerując tamtędy, tj. po placu Wolności (Szabadság tér) nie mogłem uwierzyć, że w tak ścisłym centrum Węgrzy trzymają taką ruinę. Musiałem ją sfotografować.

Dziś to miejsce bardzo się zmieniło. Nie wierzę, że ze starej kamienicy cokolwiek zostało (może ściany zewnętrzne, ale po widocznym stanie z 2007 bardzo wątpię), jednak styl i detale odwzorowano i nawet ta dobudówka tak bardzo nie gryzie w oczy. A znajduje się tam... pięciogwiazdkowy Grand Hotel Budapest.

Zmieniła się także ulica 6. października. Obecnie jest ślepą ulicą-deptakiem pełnym życia miejscem spotkań, restauracji i barów. My zjedliśmy w Trattoria Mamma - świetny makaron, niezła pizza (no wiem, ale nie mieliśmy melodii na węgierską kuchnię).


Natomiast mosty, o ile nie zostaną zburzone lub w inny sposób zniszczone, bywają niezmienne.

Most Elżbiety (Erzsébet híd) w 2007...

... i 2015.

Pierwszy most Elżbiety (Bawarskiej) został zbudowany na przełomie wieków XIX i XX. Otwarty w 1903 roku przez najbliższe 23 lata był najdłuższym mostem wiszącym w Europie. Niestety most zbudowano w mało fortunnym miejscu, gdyż z jednej strony wychodzi na Kościół Parafialny, a z drugiej na ścianę wzgórza, a jest to wynik korupcji przy planowaniu i sprzedaży działek. Po zniszczeniach II Wojny Światowej most odbudowano dopiero na początku lat 60'. Przez pierwsze osiem lat przeprawę można było pokonać tramwajem, ale... w wyniku błędów konstrukcyjnych musiano je usunąć z mostu, gdyż pod wpływem drgań ten zaczął pękać. Od tamtego czasu jak stoi tak stał i jest jedną z najważniejszych przepraw przez Dunaj w mieście. Tędy przejeżdżają wszystkie ważne delegację goszczące w Budapeszcie.

W 2007 roku Budapeszt wydał mi się pięknym, bardzo zaniedbanym miastem. Dziś wciąż jest piękny, lecz także nieco zaniedbany, niemniej widać zmiany na lepsze. Tym razem nie było mnie w okolicach dworca Keleti (o którym w ostatnich dniach głośno przy okazji imigrantów), gdyż to tam spodziewałbym się największych zmian, więc nie pozostaje mi nic innego jak za dwa lata wrócić i sprawdzić.

Komentarze

  1. Uwielbiam takie retrospekcje. Widać, że coś się tam zmienia. Nie ma np. reklamy na kamienicy za mostem Elżbiety, a na samym moście złapałeś chyba najnowsze autobusy Mercedesa i jednego starego Ikarusa. Też znak czasów. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Portugalia cz. 3 - Madera: Funchal i południe

Anglia: Newcastle, Zamek Warkworth

Anglia: Sheffield, Leeds & Manchester