Posty

Hong Kong-Japonia cz.2 - Wakayama, Koyasan, Osaka

Obraz
Zamek Wakayama Osaka ma dwa lotniska - Itami i Kansai. Oba są wielkie, ale to drugie, otwarte w 1994 roku na sztucznej wyspie, jest tym głównym. Itami niby ma w nazwie International, ale tak naprawdę obsługuje tylko loty lokalne. Na Kansai znalazłem się późnym popołudniem i mając przestudiowane co i jak zostało mi tylko przeprawić się przez różne kontrole - od tej, czy nie mam gorączki po paszportową. Wszystkie zdałem, więc poszedłem na kolejkę. Wakayama nie ma jednak bezpośredniego połączenia z lotniskiem, więc czekała mnie przesiadka na stacji Hineno. Ale to przecież Japonia i takich niedogodności się nawet nie zauważa. Japońskimi kolejami najeździłem się trochę ponad rok wcześniej i wiedziałem, że tam nie ma niespodzianek. Jak stoi w rozkładzie tak będzie. I było. Po równych 41 minutach znalazłem się na stacji Wakayama. Na nocleg wybrałem Smile Hotel Wakayama - był stosunkowo tani i zaraz przy zamku , na który potem miałem widok z okna . Jesień w Wakayamie Plan na kolej

Hong Kong-Japonia cz.1 - Hongkong

Obraz
Panorama Hongkongu Potrzebowałem się wyrwać. Choćby na chwilę, choćby na weekend, gdziekolwiek byle dalej. Śledziłem lotera , zarejestrowałem się na fly4free , przeglądałem facebooka, strony Ryanaira , WizAira , EasyJeta i czego się tylko dało w poszukiwaniu oferty, która pozwoliłaby mi się oderwać i choć na chwilę być gdzie indziej. To nie było uzależnienie, lecz bardzo głęboko osadzona wewnętrzna potrzeba wyjazdu. Już w marcu kupiliśmy z Piotrkiem bilety na jesienną wycieczkę do Aten (przez Kopenhagę i Berlin), którą potem poszerzyliśmy o Cypr, Ankarę, Istambuł i Wiedeń, ale nawet mając na uwadze tę podróż już myślałem o następnej. Któregoś dnia pod koniec września, mniej więcej zaraz po tym jak dopięliśmy swoją wycieczkę, pojawiła się informacja o obniżkach cen w KLM/Air France i tego samego dnia chyba loter.pl albo fly4free podało ‘ pomysł na ’, czyli co można z taką ofertą zrobić. Proponowali Hong-Kong z powrotem z Osaki + przelot pomiędzy za jakieś małe pieniądze. Podli

Szkocja: Glasgow & Edynburg

Obraz
Od początku roku bardzo mnie nosiło i wręcz fizycznie potrzebowałem wyjazdu. Reisefieber jak szlag. Klimat jednak nie ten, ceny nie te, więc szperałem tylko po stronach z wycieczkami i cierpiąc czekałem na wiosnę. Któregoś lutowego i podłego dnia, jak to w lutym, wszedłem na stronę Ryanaira i szukając potencjalnego ratunku zadałem sobie pytanie; czy ja w ogóle byłem kiedyś w Wielkiej Brytanii? Hm, no nie byłem. Spałem tylko na Heathrow, ale to się nie liczy. Poza tym z jakiegoś powodu nigdy mnie na Wyspy nie ciągnęło. Sprawdziłem wszystkie kierunki i wybrałem; lecę do Glasgow i wracam z Edynburga. Perfekt. No, prawie, bo wylot z Warszawy. Ale i tak dobrze, bo z Okęcia, a nie Modlina, które akurat remontują. I świetnie, bo to lotnisko i te całe jaja z nim to jakaś żenada jest. Przynajmniej powrót miałem do Krakowa, więc tu już bez dodatkowych katuszy. Do Warszawy dojechałem pociągiem. Źle sobie jednak rozczytałem rozkład jazdy i pociąg na lotnisko był mi uciekł... a wystarczyło wysi

Japonia cz. 5: Tokio

Obraz
Deszczowe Tokio I znów jesteśmy w Tokio . Na razie tylko na lotnisku Haneda, a dojechać musimy do stacji Nishi-Kawagushi. Ta znajduje się jednak na tamtejszym końcu świata , którego nawet nasza mapka komunikacyjna nie obejmowała. Ale nic to, przesiadając się dwukrotnie w końcu dojechaliśmy i to z całkiem dobrym czasem. Jechaliśmy taki kawał drogi, bo nie udało nam się znaleźć nic tańszego bliżej centrum, co przy tak świetnie rozwiniętym transporcie miejskim, nie było żadnym problemem. W hostelu powitała nas pracująca tam Amerykanka, która za wiele tam nie robiła, bo nawet nie mogła nas zameldować. Niemniej miło się z nią rozmawiało; skończyła studia w Chicago rok wcześniej i nie bardzo wiedziała co z sobą zrobić, więc wyjechała do Japonii. Przez pewien czas jeździła i zwiedzała kraj i w końcu osiadła w Tokio. Szukając pracy (i mieszkania) trafiła do tego hostelu i już została. Chociaż jak wspomniałem za wiele tam nie robiła. Nasz, hmm… pokój (?) miał kilka metrów kwadratowych, a ł