Lwów - lutowa wycieczka
Temat radomskiego lotniska mamy już omówiony. Po odczekaniu swojego wsiadłem do wiekowego Saaba 340a należącego do linii SprintAir , którym tego dnia do Lwowa poleciało jedenaście osób: ośmioro pasażerów, piloci i nieco znudzona stewardessa, która po starcie wręczyła wszystkim po Princessie i wodzie do picia. Samolot może i był już nieco stary, rocznik 1989 w końcu, ale w stanie nadającym się do pokazania. Tak, w środku również. Bo tak naprawdę to nie wiek stanowi o stanie samolotu, a dla przykładu taki Air Force One jest niewiele młodszy. Wspomnienia z lotu ze SprintAir będę miał więc całkiem dobre - wszystko miło, szybko, sprawnie i o czasie. Perfekt. Po jakichś trzech kwadransach od startu oglądałem już Lwów z lotu ptaka. Lwowskie lotnisko dostało nowy terminal z okazji Euro2012. Tyle dobrego. Jest wielki, zupełnie nijaki i jak na na razie dosyć pustawy, chociaż może pochwalić się kilkoma już prestiżowymi kierunkami jak Monachium, Wiedeń czy Stambuł i ponad 730 tysiącami obsłużo