Posty

Wyświetlam posty z etykietą tramwaj

Portugalia cz. 1 - Lisbon Story

Obraz
Nigdy wcześniej nie byłem w Portugalii. Niewiarygodne? Chyba nie aż tak bardzo biorąc pod uwagę odległość i połączenia, których dogodnych nigdy nie było. Może tylko poza portugalskim TAPem, który i tak latał tylko z Warszawy i do tego po cenach w jedną stronę, jakich nie bierze się pod uwagę kupując bilety w dwie. Potem wszedł Wizz i w końcu Ryanair i coś zaczęło się dziać w temacie, ale ja wciąż miałem inne priorytety i trochę traktowałem tę Portugalię jak wszyscy - nie myślałem o niej na poważnie. W tym roku to się zmieniło. Pisałem przy okazji wpisów o Malcie, że potrzebowaliśmy z Anią takich prawdziwych wakacji, bo wszystko co na ten rok mieliśmy zaplanowane, a po części nawet już zorganizowane, nie wypaliło, a pozostałe plany mieliśmy ciągle w proszku. Któregoś dnia Ania w końcu powiedziała - Madera. Przytaknąłem i spojrzałem na azair.cz  skupiając się już tylko na tym kierunku. Z pomocą przyszedł Ryanair, który od jesieni zaczął latać z Krakowa do Lizbony, więc było ju

Jesteśmy w Polsce - Sanok, Krosno

Obraz
Dziesięć szokujących faktów na temat Sanoka!! 1. Można tam dojechać autobusem, 2. można tam dojechać pociągiem, 3. mieszka tam 0,1% ludności Polski, ~38 tysięcy, 4. w której to liczbie kiedyś zawierał się Zdzisław Beksiński z rodziną, 5. jest też i zamek, 6. no i Rynek oczywiście, 7. za to nie ma i nigdy nie było tramwajów, 8. ... ale je tam produkowano.  Tyle chyba wystarczy. Google lubi blogowe wyliczanki rzeczy, o których wszyscy wiedzą. Miliard wejść mam już zagwarantowany, więc teraz na poważnie i do rzeczy. Przede wszystkim - i przyznaję się do tego od razu - głupio mi pisać o miejscach, gdzie byłem tylko chwilę, przejazdem nawet i bez większego zgłębiania się w bebechy miasta, jednak Sanok to na tyle ciekawe miejsce, że chcę o nim napisać te kilka zdań. Bardzo subiektywnie oczywiście. Krosno wyszło przypadkiem, ale dojdę i do tego. Sanok Wycieczkę zaplanowałem z Anią i mieliśmy pojechać z samego rana zaraz po śniadaniu, gdzieś po 10. Z przyczyn od

Jesteśmy w Polsce - Bydgoszcz, Grudziądz, Toruń

Obraz
Notkę o Wałbrzychu skończyłem smutnym stwierdzeniem, że Polskę można zwiedzać tylko samochodem. I niby to wiem, niby się pogodziłem, a i tak uparcie próbuję inaczej. Głównie dlatego, bo od dawna nie mam już samochodu. Także ten. Z Krakowa do kujawsko-pomorskiego dojazd jest słaby i zajmuje mnóstwo czasu, a ja chciałem ogarnąć całość w weekend. Wstałem więc o tej najpodlejszej z pór dnia - gdzieś przed czwartą - i powlokłem się na nocny, by ten zawiózł mnie na dworzec. Samolot do Warszawy miał w planie startować o 5:50, więc pasowało mi być w miarę o czasie, mimo, że to rejs krajowy. I nawet się zastanawiałem, czy jednak nie pojechać późniejszą kolejką, bo przecież pewnie i tak będzie jeszcze w miarę luźno, ale w końcu pojechałem wcześniejszą. I słusznie. O godzinie 4:55 w sobotę krakowskie lotnisko jest pełne ludzi, a kolejka do kontroli wcale nie jest mniejsza od tej o 18:00. Plus taki, że szybko poszło. Minus, że mgła opóźniła wylot o czterdzieści minut. W lipcu! Potem jednak już ws

Było - Jest: Berlin (Calling - zwei)

Obraz
East Side Gallery Rok powrotów i retrospekcji. Tym razem Berlin. Wybraliśmy ten kierunek, bo PolskiBus rzucił pulę tanich biletów na wiosnę i głupio było nie skorzystać. Tym bardziej, że do dziś mam w pamięci moją pierwszą podróż do stolicy Niemców... majówka 2011, nocny pociąg relacji Przemyśl-Szczecin, w Krakowie wszystko zajęte, pół-sen na korytarzu, obok sąsiad pokłócony z prysznicem, po drodze jacyś ludzie wsiadający oknami, do tego na głowy zaskoczonych tym faktem dwóch Maltanek, sakramenckie spóźnienie, i w końcu Szczecin. Oesu. Tam śniadanie w dworcowym barze i przesiadka na pociąg do Angermüne, stamtąd kolejka na Berlin-Gesundbrunnen i w końcu meta. Prawie 16 godzin! I to za jedyne 100 zł. Nigdy więcej, ale za tę kasę większego wyboru nie było. PolskiBus jeszcze nie wystartował, o samolotach można było zapomnieć, a PKP dopiero przygotowywało się na Euro2012 i wciąż tkwiło w radosnych latach 70'. Tym samym nie kryję zdziwienia jak szybko udało im się pozbierać