Było - Jest: Amsterdam

Deszczowy Amsterdam

Amsterdam to jedno z tych miast, do których chce się wracać. Nie ma może aż tak długiej historii co Rzym i nie jest też tak różnorodnym i wielowymiarowym miastem jak Berlin, lecz mimo to nie można mu odmówić tego wyjątkowego i subtelnego magnetyzmu, który przyciąga prawie pięć i pół miliona turystów rocznie. Mnie przyciągnął już trzy razy i wiem, że prawdopodobnie jeszcze wrócę i to nie raz, bo to miasto ma w sobie to unikalne coś, czym wyróżnia się od innych, i nie jest tym dzielnica Czerwonych Latarni czy rozsiane po całym mieście 173 Coffee Shopy, chociaż nie da się ukryć, że te atrakcje zdają się być najsilniejszym magnesem dla wielu odwiedzających dziś stolicę Holendrów. 'Coś', po prostu.

Waag w kwietniu 2008 roku

Waag w czerwcu 2018 roku

De Waag, czyli waga miejska. Budynek datuje się na koniec XV wieku i początkowo był miejską bramą. I dość szybko stracił tę swoją funkcję, gdyż już z początkiem wieku XVI, na skutek rozrastania się miasta, mury miejskie zostały rozebrane i tym samym istnienie w tym miejscu bramy straciło sens. W roku 1617 zmieniono ją więc na miejską wagę, czym ucieszono miejskich kupców, gdyż oryginalna waga, stojąca natenczas przy Placu Dam, była już za mała. Dwa stulecia później i ta funkcja przeszła do historii i w starej bramie miejskiej ulokowano magazyny mebli oraz oliwy do oświetlania ulic. Poza tym, chcąc nie chcąc, musiała być świadkiem publicznych egzekucji, gdyż na placu obok ustawiono gilotynę. W wieku XX ulokowano tu muzeum, które przetrwało gdzieś do lat 80', natomiast dziś, podobnie jak dziesięć lat temu, ten stary budynek pełni funkcję kulturalne oraz gastronomiczne. 

Pałac królewski w Amsterdamie w kwietniu 2008

Pałac królewski w Amsterdamie w czerwcu 2018

Tu także nie ma zbyt wielu zmian, tylko turystów jest jakby więcej. Dodano też ławeczki oraz chyba coś pokombinowano z trakcją tramwajową, chociaż niewykluczone, że na starszym zdjęciu ginie ona w fasadzie Pałacu. A ten powstał tu w połowie XVII wieku i jest jednym z najważniejszych istniejących budowli pochodzących z czasów Złotego Wieku, czyli czasów, kiedy Holandia trzęsła sporą częścią ówczesnego świata. Oryginalnie był to miejski ratusz, lecz w roku 1808 przebudowano go na siedzibę królewską, a pierwszym jej lokatorem został młodszy brat Napoleona, Ludwik.

Napis I amsterdam i gmach Muzeum Narodowego w kwietniu 2008 roku

Napis I amsterdam i gmach Muzeum Narodowego w czerwcu 2018 roku

Mam dość dobrą pamięć do miejsc i od początku coś mi tu nie pasowało. Nie wiedziałem jednak co i koszmarnie mnie to irytowało. Nie tak bardzo, jak siąpiący ciągle drobny deszcz, ale wciąż. Może nie było tych budynków obok? - myślałem. Nie, tam jest bileteria i jakieś pamiątki... musiały tam być. Kombinowałem więc dalej; to może tego bajora nie było? Nie, też nie. I tak się głowiłem, bo oczywistym dla mnie było, że coś tam się pozmieniało i dopiero olśniło mnie w domu: napis po prostu przeniesiono... Ot, po prostu. Nie wiem czym kierowano się podejmując tę decyzję, ale nie wydaje mi się ona być trafioną. Dziś napis zdaje się ginąć między tym bajorem, a muzeum, nie zostawiając ludziom zbyt wiele miejsca. No, ale cóż. Mimo wszystko gdziekolwiek by jednak nie był, slogan 'I amsterdam' cieszy się ogromną popularnością, a sam napis trudno już dziś sfotografować bez oblegających go tłumów turystów. I wcale nie jest to dziwne - ludzie bowiem kochają takie napisy, zwłaszcza w dobie wszechobecnego Internetu, kiedy od razu można pochwalić się swoją lokalizacją. A dla miasta nie ma lepszej i tańszej reklamy. Zresztą slogan ten powstał właśnie w celach czysto marketingowych i podejrzewam, iż jego pomysłodawcy, w najśmielszych nawet snach, nie przewidywali, że tak szybko zacznie on żyć swoim własnym życiem. Podobnie było w Toronto - napis też miał być tylko na chwilę, ale stał się tak popularny, że został.

Heineken Experience w kwietniu 2012 roku

Heineken Experience w czerwcu 2018

Heineken Experience, czyli muzeum piwa Heineken. Browar stanął tu w roku 1867 i warzono w nim piwo aż do roku 1991, kiedy postanowiono przenieść produkcję za miasto. Od tego czasu w starym browarze działa muzeum piwa i centrum multimedialne. Trzy razy koło niego przechodziłem, ale jakoś nie udało im się mnie skusić do wizyty w środku. Może dlatego, że piwo Heineken nie ma u mnie zbyt wielkiego uznania, ale może też dlatego, że bilet kosztuje 18€. Ale... zawiera w sobie dwa piwa, więc w znacznej części bilet nam się zwraca. Ja sobie Heinekena mogę nie cenić, jednak nie mogę nie bić pokłonów tamtejszemu działowi marketingu, bo nie dość, że przekonali do siebie cały świat, to do tego mają jedne z najlepszych reklam. Walk-in fridge, no przecież to było mistrzostwo świata. Jak ktoś nie zna, to tę, jak i kilka pozostałych reklam, można sobie zobaczyć na YouTube.  Ponadto były, zmarły przed pięciu laty, gitarzysta i założyciel Slayera Jeff Hanneman, przejął logo Heinekena i nieco je poprawiając wkomponował w korpus swojej gitary.

Natomiast mnie niewiele brakowało abym dla nich pracował w krakowskim biurze, jednak to, co się tu wyprawia, to mimo wszystko nie moja wymarzona branża. Chociaż z drugiej strony mają otwarty bar w piątki... I w sumie to napiłbym się teraz takiego zmrożonego Heinekena.

Tramwaj LHB 9G w Amsterdamie, kwiecień 2008

Tramwaj BN 12G w Amsterdamie, czerwiec 2018

Amsterdam ma oczywiście tramwaje. Każde duże i poważne miasto je ma. Wiele je jednak zlikwidowało i teraz wydają miliardy € na ich przywrócenie, o czym pisałem do znudzenia, jednak nie Amsterdam. Po tym mieście elektryczne tramwaje jeżdżą bowiem bez przerwy od roku 1906. No, nie licząc 1944, kiedy to brakowało węgla, a Niemcy wywieźli część taboru do siebie. Poza tym amsterdamska sieć tramwajowa ma się dobrze i dziś po mieście, na szesnastu liniach, kursuje 213 wagonów. Większość z nich jest nowoczesna i niskopodłogowa, lecz wciąż można spotkać starszy tabor jak ten na zdjęciach. Jest on jednak powoli wycofywany i na przykład tramwaj ze starszego zdjęcia jeździ dziś po Sarajewie.

To tyle o Amsterdamie ode mnie. Jeśli ktoś, tak jak ja, jest wielkim fanem liczb i różnorakich statystyk, to na pewno ucieszy się z Amsterdamu w liczbach, który znajdziemy -> tutaj. Dla przykładu; rocznie wyławia się z kanałów około sześciu tysięcy rowerów. Wow!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Portugalia cz. 3 - Madera: Funchal i południe

Anglia: Newcastle, Zamek Warkworth

Anglia: Sheffield, Leeds & Manchester