Posty

Z Włoch do Słowenii: Padwa->Lublana

Obraz
Papieska Bazylika Św. Antoniego w Padwie Najprzyjemniejsze podróże to te, które obok zwiedzania nowych miejsc wiążą się także z odwiedzinami u dobrych znajomych. Marysia wyprowadziła się z Krakowa do Padwy, więc to była tylko kwestia czasu, kiedy i ja się tam znajdę. Sprawę bardzo ułatwił WizzAir , który lata z Katowic do Treviso po dość dobrych cenach. Stoimy więc z Królikiem w pełnym słońcu na przystanku przed lotniskiem właśnie w Treviso   i oczekujemy na autobus do Padwy, który jakimś cudem przyjechał punktualnie. Gdzieś czytałem, że to się raczej nie zdarza. Będąc w drodze poinformowałem Marysię oraz Chiarę, że niedługo będą mogły nas odebrać gdzieś w mieście. Polecono nam wysiąść w centrum przy Decathlonie, ale kierowca widział naszą wycieczkę inaczej i wysadził nas dopiero na dworcu autobusowym. Dworzec nowy, świeżutki, równiutki; pewnie chciał się pochwalić. Tam szybko znaleźli nas Marysia z Lucą, którzy zgodzili się być naszymi gospodarzami przez najbliższe trzy dni i trz

Kijów - Kyiv, nie Kiev

Obraz
Maidan Nezalezhnosti Kiedy tylko WizzAir ogłosił, że zamierza latać z Katowic do Kijowa od razu wiedziałem, że wcześniej czy później kupię bilet. I kupiłem i dla towarzystwa wziąłem Królika, która Ukrainą jest bardziej zainteresowana niż ja kiedykolwiek będę, więc robiła za przewodniczkę i nieocenione wsparcie historyczne. Główne kijowskie lotnisko jest dosyć spore, ale nie spotkaliśmy najmniejszych problemów z dostaniem się do centrum - po prostu wsiedliśmy w jedną z marszrutek za jakieś drobne Hrywny i dojechaliśmy do dworca kolejowego. Hostel mieliśmy na przyjemnej ulicy Pushkinskaya , która znajduje się w zasadzie w samym centrum Kijowa, także prawie wszędzie poruszaliśmy się na piechotę. Na miejscu są knajpki i różne kawiarnie, także rano było gdzie pójść na śniadanie. Sobór Sofijski Spanie wyszło nas dosyć tanio, choć z tego co pamiętam rezerwowałem pokój w dziesiątce, a nie dwunastce, co tak na dobrą sprawę i tak wielkiej różnicy to nie robiło. Chociaż być może na tyc

Tour the France 2009

Obraz
Strasbourg Strasbourg, Reims, Le Treport, Eu, Rouen, Pontorson, Le-Mont-Sant-Michel, Caen, Blois, Chambord, Paryż, Marsylia, La Ciotat, Cassis, Orange, Avinion, Lyon, Annecy. Tyle udało nam się zrobić w czasie nieco ponad dwóch tygodni. W Strasbourgu byliśmy tuż po dziewiątej rano, także mieliśmy mnóstwo czasu na poszukanie sobie jakiegoś noclegu, który w końcu znaleźliśmy prawie na granicy z Niemcami. Koszt owegoż był dość spory, ale po nocy w autokarze woleliśmy spać w łóżku niż gdzieś w namiocie. Że o prysznicu nie wspomnę. Resztę dnia zwiedzaliśmy miasto i zachwycaliśmy się nad jego architekturą, w tym oczywiście piękną katedrą , i czystością. Mnie dodatkowo zachwyciły szybkie i mega długie tramwaje . Katedra w Reims Kolejnego dnia byliśmy już w drodze do Reims . Tam zapakowaliśmy się do katedry, gdzie witraże robił Marc Chagall oraz przez wieki koronowano królów Francji, i spróbowaliśmy do jakiegoś muzeum, gdzie wystawiają między innymi dzieła Moneta , ale ostateczni