Posty

Road to Prague cz.2: Praga, Pilzno

Obraz
Do Pragi zawsze miło jest wrócić. W ten sobotni, ciepły wieczór Václavské náměstí pełne było ludzi zmierzających do klubów, pubów, restauracji, kasyn i klubów ze striptizem. A ja marzyłem tylko o tym, by jak najszybciej znaleźć swój hostel, który miał znajdować się na końcu tego wszystkiego, a konkretnie w Koruna Palace - zabytkowym budynku w stylu Art Nouveau z początku XX wieku. Część hostelowa wrażenia nie robi, ale klatka schodowa, a zwłaszcza winda są całkiem ładne, chociaż jazda nią to trochę przygoda. W ogóle to miałem spać gdzie indziej - w czwórce, gdzieś w pobliżu stacji kolejowej Praha-Bubny i miejsca, gdzie 10 lipca 1973 Olga Hepnarová rozprawiła się ze społeczeństwem, przynajmniej w swoim mniemaniu, za co, jako ostatnia kobieta w Czechosłowacji, została skazana na karę śmierci. Warto się zaznajomić z tą tragiczną i jednocześnie bardzo smutną historią, jest o niej kilka podcastów, ale bardziej polecam film z 2016 roku. No ale to na marginesie.  I spałbym tam, w tej czwórc

Road to Prague cz. 1: Görlitz, Drezno

Obraz
To było tak, że gdzieś w styczniu Piotrek rzucił ' ej, bo myślę nad Mołdawią. LOT ma tanie loty na wiosnę '. No panie, Mołdawia to marzenie na równi z Macedonią - oba odwlekane już nie od lat, a dekad.  Poka co tam masz!  Zdzwoniliśmy się razem z Kasią, potem dogadaliśmy szczegóły z pozostałymi i po krótkiej dyskusji kupiliśmy pięć biletów na trasie Kraków-Warszawa-Kiszyniów i z powrotem. Co prawda mieliśmy pewne obiekcje wobec kwietniowej aury i pewne uzasadnione obawy co do klimatu geopolitycznego w tamtej części Europy, ale marzenia są od tego, by je spełniać i kiedy, jak nie teraz? I wtedy nadszedł dzień 24 lutego, a dwa tygodnie później, siedząc w poczekalni dworca kolejowego w Elblągu, odczytałem e-maila od narodowego przewoźnika z info, że nasz lot do Kiszyniowa został anulowany. Zabolało w człowieku, ale powód był przecież oczywisty i choć jeszcze myśleliśmy o zmianie terminu, to w końcu zdecydowaliśmy o zwrocie. Nie ta pora. Tym samym pytanie 'kiedy, jak nie teraz?

Ti amo, Bergamo!

Obraz
Wtedy, tam i o tej – tyle wystarczy, by spotkać się z Kasią i Piotrkiem. I za którymś razem wymyśliliśmy, że przydałby nam się taki szybki citybreak . Kierunek dowolny, byle było tanio i może nie za zimno, bo te podłe miesiące jednak wciąż przed nami. No i bez swoich połówek. Tak jak kiedyś, przed ośmioma laty, kiedy pokecieliśmy do Andaluzji i bawiliśmy się świetnie. Czas to powtórzyć! Każdy trochę poszperał po Internecie i wszystkim najprzyjaźniej wyglądały Włochy. Ja tylko robiłem problemy, bo wystrzelałem się z wolnych dni, a do tego sytuacja na zakładzie była taka, że nawet gdybym miał jakiś dzień wolny to i tak pewnie bym go nie dostał. I to był znaczny problem, bo trzeba było lecieć w piątek po pracy, a wrócić w niedzielę i też im później tym lepiej. I to wcale nie jest łatwe. Ramy ciasne, a wybór skąpy, ale udało się – wybraliśmy loty do Bergamo i z powrotem . Mnie samemu zdarzyło się tam być już trzy razy – za pierwszym razem odkrywałem uroki spania na lotnisku i to było ty