Posty

Portugalia cz. 1 - Lisbon Story

Obraz
Nigdy wcześniej nie byłem w Portugalii. Niewiarygodne? Chyba nie aż tak bardzo biorąc pod uwagę odległość i połączenia, których dogodnych nigdy nie było. Może tylko poza portugalskim TAPem, który i tak latał tylko z Warszawy i do tego po cenach w jedną stronę, jakich nie bierze się pod uwagę kupując bilety w dwie. Potem wszedł Wizz i w końcu Ryanair i coś zaczęło się dziać w temacie, ale ja wciąż miałem inne priorytety i trochę traktowałem tę Portugalię jak wszyscy - nie myślałem o niej na poważnie. W tym roku to się zmieniło. Pisałem przy okazji wpisów o Malcie, że potrzebowaliśmy z Anią takich prawdziwych wakacji, bo wszystko co na ten rok mieliśmy zaplanowane, a po części nawet już zorganizowane, nie wypaliło, a pozostałe plany mieliśmy ciągle w proszku. Któregoś dnia Ania w końcu powiedziała - Madera. Przytaknąłem i spojrzałem na azair.cz  skupiając się już tylko na tym kierunku. Z pomocą przyszedł Ryanair, który od jesieni zaczął latać z Krakowa do Lizbony, więc było ju

Maltańskie opuncje cz. 2

Obraz
W niedzielę wstaliśmy bardzo wcześnie. Musieliśmy, jeśli chcieliśmy zobaczyć targ rybny w miejscowości o niewymawialnej nazwie - w Marsaxlokk. W linii prostej mieliśmy dość blisko i doszlibyśmy tam w godzinę, jednak drogi były kręte, a po drodze stało lotnisko, więc wybraliśmy autobus. Ten, na który czekaliśmy nie przyjechał, więc pojechaliśmy innym, ale tylko do miejscowości Birżebbuġa . Z Maltą już tak jest, że właściwie gdziekolwiek by się nie znalazło, to tam jest coś ciekawego do zobaczenia - przynajmniej z historycznego punktu widzenia. Najważniejszą atrakcją Birżebbuġi jest kolejna z megalitycznych świątyń o nazwie  Borġ in-Nadur  licząca sobie 4500 lat, co według maltańskiej skali oznacza, że jest ona tam jedną z nowszych konstrukcji tego typu. Drugą atrakcją okolicy jest jaskinia Għar Dalam - tam znowuż odkryto kości hipopotama, słoni oraz ślady człowieka sprzed prawie 7500 lat. Tak, Malta jest stara. Niestety żadnego z tych unikatowych świadków historii nie zwiedziliśmy,

Maltańskie opuncje cz. 1

Obraz
W końcu jesień! Tak bardzo czekałem, odliczałem dni, rwałem kartki z kalendarza i tęskniłem, a już najintensywniej od września, z którym przyszła jesienna szarość, zimność, depresja i świadomość, że temperatury wyższe od 20 stopni oraz większe pokłady słońca pojawią się tu najwcześniej w maju. Zgoda, brzmi to trochę kretyńsko i bez sensu, ale tylko pozornie - otóż jesień to pora moich wyjazdów, będących rozpaczliwą próbą oszukania samego siebie i ucieczką od zbliżającej się ciemnej, zimnej i azbestowej beznadziei znanej szerzej jako zima. Tym razem wybór padł na Maltę - bo jak szukać ciepła to tylko tam. Dla przykładu: od dwóch lat mieszka tam mój dobry znajomy z dzieciństwa i dziś gość nie pamięta jak wygląda kaloryfer. Na Maltę poleciałem z Anią, a transport zapewnił nam  WizzAir , ale niestety z Katowic (czemuż nie latacie z Krakowa? No czemuż??). Wszystko poszło jak trzeba, czyli bez problemu i punktualnie, więc nie ma co drążyć tematu. Maltę powitaliśmy wczesnym popołudni